Byłam daleko od Boga, nie zdawałam sobie sprawy jak bardzo ,dopóki nie zaczęły się dziać w moim życiu straszne rzeczy. Pewnego dnia poszłam na różaniec za osobę,która odebrała sobie życie, wydawało mi się,że jest wszystko dobrze do momentu kiedy wzięłam różaniec do ręki a on zaplątał się w taki sposób,że nie mogłam się na nim modlić…… W tedy jeszcze nie wiedziałam,że złemu to się nie podobało i że byłam w jego toczyło się dalej a ja miałam coraz większe lęki, nie mogłam spać,widziałam straszne postaci, bałam się wyjść do ludzi,nie mogłam oddychać a gdy już poszłam do Kościoła to byłam w nim przerażona. Teraz wiem, że to przez to jak byłam złym człowiekiem. Popełniałam grzech za grzechem. Niedowiarek, który był zakochany w sobie i w pieniądzach,fałszywa zakłamana ,mająca problemy z czystością……Pewnego dnia dowiedziałam się, że odbędzie się nabożeństwo do św. Filomeny w Luzinie, które poprowadzi ks. Zbigniew. Po namowach znajomej poszłam, chodź nie okazywałam zbyt dużego entuzjazmu…..Nabożeństwo do św. Filomeny to najpiękniejsze co mogło mi się przydarzyć. Na każdym nabożeństwie wylewałam strumienie łez, zaczęłam słuchać i bardzo je przeżywałam. Tak bardzo chciałam być z Panem Jezusem, tak bardzo chciałam Go dotknąć ale ciągle mnie coś powstrzymywało. Serce waliło mi jak młot,gdy Pan Jezus w ukrytym sakramencie przechodził obok mnie. Pewnego dnia podszedł do mnie z Panem Jezusem ks. Zbigniew nie wiedziałam jak się zachować, cała się trzęsłam nie potrafiłam uklęknąć. Teraz wiem Pan Jezus mnie dotknął. Dzięki ks. Zbigniewowi zawierzyłam się Jezusowi Chrystusowi przez ręce Maryi (33 dniowe przygotowania).Przystąpiłam do spowiedzi. Podczas nabożeństw do św. Filomeny ks. Zbigniew zachęcał nas Nowenny Pompejańskiej w tedy nie pomyślałam sobie jak to trzy różańce?!przecież to nie jest możliwe. Dziś mogę powiedzieć, że z Maryją i św. Filomenką wszystko jest możliwe. Skończyłam Pompejankę i myślę o następnej. Dziękuję Bogu,że postawił na mojej drodze dobrych ludzi, za ze dał nam św. Filomenkę. Tak bardzo jest ważne aby nieustannie trwać w obecności Bożej. Trzeba walczyć każdego dnia bo Ojciec nas kocha i nigdy nie zostawi swoich dzieci pomimo upadków. Czytaj dalej ... Z doświadczenia wiem, że Pan Jezus uzdrawia na różne sposoby. Czasami przez ręce lekarzy a czasami daje nam więcej niż prosimy. Dzisiaj mam 43 lata, ale jak zachorowałam miałam 29lat u boku kochającego męża i wymarzonej 4,5 rocznej córeczki. Był to czas kiedy budowaliśmy dom i wszystko się pięknie układało do pewnego wieczoru………..Zawroty głowy, atak epilepsji i straciłam przytomność. Wszystkie badania robiłam na własną rękę, bo lekarz z pogotowia twierdził, że to silną depresja, ale ja w to nie wierzyłam. Był to rok 2005, początek wakacji, odebrałem MRI – diagnoza – dwa guzy mózgu – dwa oponiaki. Jeden około 6cm a drugi około 2 cm. Świat mój i moich bliskich wywrócił się do góry nogami. Pierwsze co zrobiłam to poszłam do spowiedzi, bo bałam się śmierci i nie chciałam umrzeć w grzechu ciężkim. Wtedy po raz pierwszy zdałam sobie sprawę, że moje życie jest w rękach Bożych. Martwiłam się kto zaopiekuje się moją małą córeczką, jak poradzi sobie mój mąż i jak to wszystko przeżyje mój ojciec (bo moja mama już nie żyła od 8 lat). Przed operacją prosiłam wiele ludzi o modlitwę. Dzięki łasce Bożej operacja zakończyła się sukcesem i bardzo szybko wróciłam do pełnego i całkowitego zdrowia. W tym całym szczęściu zapomniałam, że to Bóg dał mi drugą szansę na nowe życie. Moje szczęście nie trwało długo. Po roku kontrolne badanie wykazało wznowę-guz mózgu oponiak 2 cm, położenie bardzo skomplikowane, gdyż przyrastał do głównej żyły w mózgu. Muszę przyznać, że od tamtej chwili zrobiło się naprawdę ciężko. Nie będę się rozpisywać, bo była by to książka, ale tak w wielkim skrócie: 2008 r luty radioterapia, koniec marca padaczka wróciła z podwójną siłą i to parę razy w tygodniu, bóle głowy trwały ponad miesiąc, problemy z prawą ręka i nogą a lekarze ciągle stawiali złe diagnozy. W końcu w maju znalazłam się na intensywnej terapii, gdyż stwierdzono ogromny obrzęk mózgu bezpośrednio zagrażający mojemu życiu. Jak się okazało dostałam o dużo za duża dawkę radioterapii. Podano mi sterydy i mój stan zdrowia zaczął się poprawiać. W tym czasie po radioterapii na głowie robiłam okłady-okłady z wody od Matki Bożej z Gietrzwałd a babcia z tatą codziennie przy moim łóżku odmawiali różaniec i koronkę do MIŁOSIERDZIA BOŻEGO. To było dla mnie ogromna ulgą. Po powrocie do domu musiałam na nowo nauczyć się żyć. Znowu nie miałam włosów, z wagi 56 kg przed sterydami zaczęłam ważyć ponad 90 kg, przy wysiłku fizycznym dostawałam padaczkę. Ale ja w duszy wierzyłam, że kiedyś będzie lepiej. Zaczęłam mieć dużo czasu na modlitwę na rozmowę z Bogiem. Bardzo często powtarzałam sobie słowa z Biblii „PROŚCIE A BEDZIE WAM DANE..” Niestety radioterapia narobiła dużo szkód, ale nie zniszczyła oponiaka, dobre było to żeby chociaż przestał rosnąć. Do roku 2015 należałam już do trzech szpitali w tym do jednego w Niemczech. Najbardziej było mi ciężko z powodu padaczki no i paru innych dolegliwości. W 2015 roku w Żukowie odbyły się Rekolekcje Reo, zapisałam się na nie, bo chciałam podziękować Bogu za moje życie, za to że mogłam wychowywać córeczkę, za jej pierwszą komunię świętą, za to że nie jestem przykuta do łóżka. Wtedy nie wiedziałam że będzie znowu ciężko, że znowu będę poddana próbie. Rekolekcje napełniły mnie wielka siłą, dały UFNOŚĆ W BOGU, dostałam łaskę generalnej spowiedzi a moje serce otworzyło się na przebaczenie starych spraw nie tylko pewnym osobom, ale i samemu sobie. To ogromna łaska-a za tym przyszedł pokój serca. Po rekolekcjach pojechałam do Czatachowy do o. Daniela i tam Pan Jezus uzdrowił mnie z padaczki z czegoś co jest nieuleczalne: Wypowiedział takie słowa „są tu dwie kobiety chorujące na padaczkę, jedna na ciężka druga na lżejszą, jedna będzie uzdrowienia całkowicie jedna częściowo.” W tym czasie upadlam w spoczynku w DUCHU ŚWIĘTYM I czułam, że Jezus trzyma mnie za rękę, byłam zalana łzami. Od tamtego czasu nigdy nie dostałem EPILEPSJI – CHWAŁA PANU ZA TEN CUD. Przyszedł czas, że zaczęłam jeździć na mszę ku czci Św. Filomeny .To był dla mnie piękny czas, czas pełen łaski i Miłości Bożej. Tam poznałam księdza Zbyszka, który za mnie się modlił czy prosiłam o to czy nie. Wtedy Bóg przygotowywał mnie do kolejnego bardzo trudnego etapu w moim życiu. W mojej głowie były już duże zmiany: oponiak, zniszczone miejsca w mózgu po radioterapii, torbiele w wyniku czego zaczęłam bardzo szybko tracić wzrok. Byłam zmuszona szukać lekarza, który chciałby mnie operować. Byłam tak trudnym przypadkiem że ani W Berlinie ani w Polsce nie dawali mi szans na przeżycie tej operacji. Wtedy kiedy Ja potrzebowałam uzdrowienia, mój mąż zachorował na łuszczyce i miał na twarzy otwarte rany. One nie chciały się goić więc przed snem, z modlitwą posmarowałam je olejkiem i Gdy się obudziliśmy twarz mojego męża była zdrowa -TO BYŁ KOLEJNY CUD -CHWAŁA PANU. Ten cud był mi potrzebny bo umocnił moją wiarę i dawał SIŁĘ i nadzieję, że Jezus uleczy mnie choć wtedy nie wiedziałam jak. Na to co mnie czekało Maryja przyjęła moje zawierzenie i zdążyłam przyjąć szkaplerz Michała Archanioła A szkaplerz karmelitański już miałam. Na rozmowie z profesorem Neurochirurgiem powiedziałam, że Jego rękoma będzie operował sam Pan Jezus i niemożliwe żeby się nie udało. Profesor popatrzył na mnie i na mojego męża i powiedział, że zabierze konsylium. Około 3 tygodnie później odbyła się moja operacja. Modliło się za mnie wiele osób a w czasie operacji była msza w tej intencji. Na bloku operacyjnym byłam od około prawie 4 dni byłam na intensywnej terapii, czułam że nie wszystko poszło dobrze, ręce i nogi były jak nie moje a wzrok zamazany. Słabym głosem, przez telefon prosiłam kuzynkę żeby modliła się o moja śmierć bo nie chciałam być ciężarem dla rodziny wiecie co moja kuzynka zrobiła: zadzwoniła do księdza Zbyszka z prośbą o modlitwę o siły dla mnie i mój stan zdrowia na drugi dzień poprawił się tak bardzo, że zostałam przeniesiona na normalną salę a ręce, nogi i oczy zaczynały na nowo żyć i to był kolejny CUD. Od tamtej operacji upłynęły prawie trzy lata. Nasz kochany Ojciec w niebie przywrócił mi wzrok, odzyskałam sprawność nóg i rąk, nawet z powrotem prowadzę samochód. DZISIAJ potrafię dziękować za te trudne sytuacje w moim życiu, bo wiem, ze gdyby nie one nie byłabym w tym miejscu, w którym jestem. Wiem że duchowo muszę być blisko BOGA, bo cała należę do Niego. Tak na koniec, czekam na wynik rezonansu bo od dwóch lat miałam podejrzenie nerwiaka w uchu wewnętrznym a jestem po powrocie z Gargano i należę do członków wspomagających RYCERZY MICHAŁA ARCHANIOŁA a oni też się nade mną modlili. Dziękuję wszystkim czcicielom św Filomeny, bo wielu z Was modliło się za mnie. Niech Bóg w TRÓJCY JEDYNY Z MARYJĄ MATKĄ NASZĄ Z Z MICHAŁEM ARCHANIOŁEM NIECHAJ WAM WSZYSTKIM BŁOGOSŁAWI. Amen Czytaj dalej ... Jakiś czas temu wyjechałem w poszukiwaniu pracy do Warszawy, na miejscu szukałem jej prawie trzy miesiące, w międzyczasie korzystając z gościnności pewnego zakonu naszej matki Kościoła. Umówiłem się z dobrodziejami, że znajdę pracę do 3 miesięcy, a tu nic… Modliłem się do Trójcy Przenajświętszej, Maryi, świętych, aniołów, ale także kilkoma modlitwami z Waszej strony do cudownej św Filomeny. O ile się nie mylę, dosłownie ostatniego dnia dostałem pracę zgodną z wykształceniem, co więcej w trybie nadzwyczajnym, nie przewidzianym! Świętą Filomenę wzywam w każdej modlitwie-i uznaję za jedną z ukochanych świętych, Jej biografia zadziwiła mnie, wzrusza i fascynuje codziennie, dziękuję Autorom tej strony i Tobie, cudowna nieustraszona święta, w swoim kruchym żeńskim ciele odważniejsza od wielu dorosłych, mężczyzn, dziękuję Maryi i Trójcy Przenajświętszej, bo koronka i pozostałe modlitwy mają w swej treści odwołania do Tych świętości. Nieraz czuję w życiu skutki modlitw, w tym do naszej niezłomnej, np. po jakimś czasie straciłem pracę w tamtym miejscu, podchodziłem do rozmów o pracę właśnie tam i nic, myślę sobie-czyżby św Filomena nie pomogła? Otóż potem dostałem pracę w branży spoza obszaru wykształcenia, a jest lepsza od poprzedniej! Lepsze zdrowie i pełno innych form pomocy-wyprosiła zapewne między innymi bohaterska Greczynka. Modląc się do Niej, chwalmy Ją, Trójcę Przenajświętszą i przedziwną Panią, Maryję! I żeby to nie było na zasadzie, aby tylko brać, dajmy Filomenie wieniec z naszych zasług na ziemi, módlmy się nie tylko za nas i rodziny, ale dzień w dzień za wszystkie dusze, żyjące ale i zmarłe, czyśćcowe, zapomniane przez wszystkich (o, jak wielką nam mogą okazać wdzięczność za modlitwy, odpusty itd). Od dłuższego czasu znajduję upodobanie w tym, że poza modlitwą za wszystkich żywych i umarłych, wybieram konkretne dusze zmarłych z historii, które np. szczególnie polubiłem albo wiem, że żyły podobno grzesznie i tym bardziej łakną pomocy-więc modlę się za nich i w ten sposób chcę zaprzyjaźnić, co jest niesamowitą frajdą, jeśli są/będą zbawieni, np. codziennie proszę o zbawienie dla kardynała Carlo Carafy i reszty Jego rodziny, straconego za rzekome przewiny. Pomyślcie, modląc się zyskujemy nowych przyjaciół, oczywiście nie ograniczając się do ważnych osobistości, każda dusza zasługuje na naszą codzienną pomoc, a o ile się nie mylę Maryja rzekła w Fatimie-tyle dusz CODZIENNIE idzie do piekła, bo nikt się za nie nie modli, więc Kochani, wstawiajmy się też i za wybranymi żyjącymi/zmarłymi, ale i zawsze ogólnie za każdym żywym/umarłym. Czytaj dalej ... Chcę złożyć świadectwo, że za wstawiennictwem św. Filomeny zdałam prawo jazdy za drugim razem. Dla mnie to prawdziwy cud. Dziękuję Ci, św. Filomeno za tą łaskę, którą mi wyprosiłaś. Chcę podzielić się świadectwem związanym z interwencją św. Filomeny sprzed półtora roku. Mam lokal usługowy w pewnej małej miejscowości, choć sama mieszkam w Krakowie. Na początku lutego 2018 roku dowiedziałam się, że najemca rezygnuje z wynajmu. Czynsz z wynajmu był istotnym elementem mojego budżetu. Zasmucona i zmartwiona zaczęłam jednak odmawiać koronkę do św. Filomeny, którą kupiłam kiedyś w dewocjonaliach na ul. Wiślnej w Krakowie. Samą świętą znalazłam w internecie jesienią 2016 roku. Zaintrygował mnie jeden z jej wizerunków. Na pewnym obrazku św. Filomena wygląda po prostu bajkowo pięknie. Odmawiałam koronkę codziennie. Zajmuje to raptem 6-7 minut! 18 marca 2018 roku najemca postanowił jednak zostać i kontynuować najem! Zostałam wysłuchana! Co ciekawe tę informację dostałam jak napisałam 18 marca 2018 ( miesiąca od rozpoczęcia odmawiania). To była niedziela. Wychodziłam na wieczorną mszę u Ojców dominikanów w Krakowie. Bazylika przechodziła wtedy i nadal przechodzi remont. Stopniowy. Żeby pomieścić wiernych, którzy mieli i mają trochę mniej przestrzeni do dyspozycji (rusztowania!) otwarto niektóre boczne kaplice, w tym kaplicę św. Marii Magdaleny. To bardzo ciekawa kaplica. Ołtarz pochodzi z II połowy XIX wieku i jest autorstwa Mariana Pavoniego. Jest ciekawy, bo są tam same kobiety! I okazało się, że jedną z nich jest św. Filomena! Jej figura znajduje się w tym ołtarzu obok św. Katarzyny Aleksandryjskiej, św. Marii Magdaleny, św. Marty i św. Apolonii (święta od bólu zębów). Każda z figur jest podpisana. Figurę zauważyłam, bardzo tym faktem zaskoczona, myślę, że tak kilkanaście dni przed wysłuchaniem mojej modlitwy. Wcześniej nie przyglądałam się figurom. Zresztą kaplica jest zwyczajowo zamknięta, choć figurę św. Filomeny widać, bo jest z brzegu. Aktualnie to znaczy w sierpniu 2019 roku w bazylice dominikanów w Krakowie trwa remont i kaplica jest w renowacji. Ale remont się skończy i dlatego warto napisać i powiadomić, że w Krakowie w bazylice dominikanów (już częściowo pięknie odnowionej) na ul. Stolarskiej 12 (blisko Rynku) znajduje się figura św. Filomeny w kaplicy św. Marii Magdaleny. W imieniu św. Filomeny zapraszam do Krakowa :-). Czytaj dalej ... Szczęść Boże, chcę podzielić się z wami moim szczęściem a zarazem utwierdzić was w grudniu w 2017 roku w adwencie maż mój zachorował, choroba niestety nie chciała ustąpić wiec rozszerzyliśmy diagnozę. Niestety okazało się, że jest źle i to bardzo-rak płuc guz bardzo duży bo 9,5 cm z naciekiem niedodmą płucną i patologicznymi węzłami chłonnymi, w dodatku drobnokomórkowy nic po prostu wyrok. Świat się zawalił pomyślałam, mamy czwórkę dzieci, które potrzebują ojca był to dla nas koniec świata. Moja kochana siostra Ewa wyciągnęła nas z dna opowiedziała nam o parafii w Luzinie i o spotkaniach ku czci świętej Filomeny, które prowadzi ksiądz Zbyszek i o cudownym olejku św Filomeny. Maż w trakcie leczenia chemią i radioterapią w przerwie pojechaliśmy do Luzina na nabożeństwo ku czci św Filomeny, później sama jeździłam z siostrą. Mąż nie mógł, odmawiałam modlitwy i koronkę do św Filomeny i wierzyłam, że mi pomoże. Następnie doszła nowenna Pompejańska, którą odmawiam do dziś i gdy teraz w listopadzie 2018 roku odebraliśmy wyniki badań nie mamy żadnych wątpliwości, że zdarzył się cud, lekarze nie dawali szans jedynie zahamować zwolnić przyrost masy guzowej a tu odwrót o 90° brak niedodmy węzły w normie pozostałości masy guzowej. Takie rzeczy to tylko cud dzięki w wierze dzięki wstawiennictwu św Filomeny i naszej Maryi Pannie dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych dziękuję Bogu naszemu Tatusiowi kochanemu za wysłuchanie próśb CHWAŁA PANU . W lipcu 2017r. miałam zabieg. Wycięto mi lewy płat tarczycy i cieśnie. Po zabiegu mogłam mówić tylko szeptem. Ks. Zbyszek namaścił mnie olejkiem św. Filomeny, pomodlił się i powiedział, że będzie dobrze, kiedy mogłam uczestniczyłam na nabożeństwach św. Filomeny. Po około 3-4 miesiącach od zabiegu głos wrócił do normy. W listopadzie 2017r. poszłam na wizytę kontrolną do endokrynologa. Lekarka patrząc na moje wyniki była bardzo zdziwiona: „ma Pani bardzo dobre wyniki, czy nie chciałaby pani zajść w ciążę?” po ok tygodniu okazało się, że będąc u lekarza byłam już w ciąży. 29 lipca urodziłam zdrową Zosieńkę. Po dwóch miesiącach znowu kontrola u endokrynologa „musimy pani zmniejszyć dawkę tabletek i proszę koniecznie zrobić USG. Być może dzieje się coś z drugim płatem… „ będąc na badaniu USG lekarz powiedział: ” z tarczycą wszystko w porządku prawdopodobnie powiększył się pani płat, który produkuje więcej hormonów, chcąc nadrobić tego, którego wycięto, gdzie rzadko się to zdarza, dlatego trzeba było zmniejszyć dawkę tabletek… ciąża wyszła pani na dobre”. Święto Filomeno to wszystko dzięki Tobie dziękuję ci za Zosię za dobre wyniki oraz inne otrzymane łaski i proszę o dalsze. Na Nabożeństwa w Luzinie uczęszczam od października 2016 roku. Podczas Nabożeństwa, w styczniu i lutym tego roku, modliłam się przez internet (a mój mąż na żywo) o szczęśliwe rozwiązanie, gdyż oczekiwaliśmy przyjścia na świat naszego trzeciego dziecka. Podczas porodu pojawiły się komplikacje. Nasza córeczka miała dwukrotnie owiniętą szyję pępowiną. Po narodzinach nie oddychała. Kilka chwili później zaczęła płakać i podjęła funkcje życiowe bez potrzeby reanimacji. Wierzę i jestem pewna, że życie i zdrowie naszego dziecka zawdzięczamy Bogu i wstawiennictwu Maryi i Św. Filomeny. Ponadto, po codziennym różańcu z mężem zawsze odmawiamy modlitwę do Św. Filomeny o pomoc w potrzebie(rozdawaną przez ks. Zbyszka po jednym z Nabożeństw) w intencji poprawy naszych warunków mieszkaniowych. Sprawa ta była skomplikowana z przyczyn finansowych i organizacyjnych, a dzięki Jej wstawiennictwu udało nam się kupić dom. Później, również za jej przyczyną, mąż otrzymał lepszą pracę, dzięki której możemy wykańczać nasze gniazdko. Wiem, że to co dzieje się jest po ludzku niemożliwe. Najlepszym podsumowaniem Bożych interwencji w naszym życiu niech będzie cytat z Pisma Świętego: „Starajcie się najpierw o Królestwo Boże i Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane”(Mt 6, 33). Chwała Panu! W lipcu zeszłego roku zdiagnozowano u mnie chorobę reumatyczną- tocznia rumieniowatego. Zaatakowała nerki i mięśnie. Bardzo cierpiałam i trafiłam do szpitala, najpierw do Sopotu a potem do Akademii w Gdańsku. Aby zatrzymać postęp choroby dostałam chemię oraz dużo leków, które muszę brać do tej pory. Wyniki nie były optymistyczne. Kiedy byłam w Sopocie odwiedził mnie ksiądz Zbyszek i od tego czasu odmawiałam modlitwę do św Filomeny i do Niepokalanej. Gdy wróciłam do domu ze szpitala, od września zaczęłam z mężem uczestniczyć na nabożeństwach do św Filomeny. Od tej pory moje wyniki były coraz lepsze. W kwietniu tego roku na wizycie kontrolnej dowiedziałam się, że choroba się zatrzymała i dawki leków można zmniejszyć, a niektóre odstawić. Z całego serca dziękuję za wsparcie i wszystkie modlitwy w mojej intencji oraz wstawiennictwo św Filomeny i Niepokalanej. Na nabożeństwa uczęszczam od 1,5 roku. Święta Filomena pomogła mi zaliczyć maturę, uspokoiła mnie wewnętrznie i daje siły na każdy nowy dzień. Aktualnie jestem studentką i podczas sesji modlitwa do świętej Filomeny działa cuda a egzaminy zaliczam na bardzo dobre oceny. Pod koniec ubiegłego roku straciłam pracę, nie mogłam znaleźć nowej. Modliłam się codziennie do świętej Filomeny, odmówiłam nowennę rozwiązującą węzły , którą na nabożeństwach polecał ksiądz Zbyszek. Po kilku dniach zadzwonił telefon z zapytaniem o rozmowę kwalifikacyjną, Udało się. Mam już 5 miesięcy pracę, którą lubię, do której chodzę z uśmiechem, bo właśnie o taką prosiłam Pana Boga i św. Filomenę. Czuje obecność świętej Filomeny i Trójcy Świętej w swoim życiu codziennym. Wiem, że Pan Bóg jest, istnieje i nam pomaga. Najważniejsze to aby trwać w życiu z Panem Bogiem zarówno w złych chwilach jak i dobrych, oraz głosić bliźnim słowo Boże .
Pięć lat temu zachorowałam na paraliżujące lęki, które powodowały stan nieustannego zagrożenia. Przy życiu trzymała mnie tylko codzienna Adoracja, Eucharystia i Różaniec odmawiany z Radiem Maryja. W 2021 roku 8 grudnia gdy mój stan był krytyczny – zaczęłam odmawiać Nowennę Pompejańską a kończąc część błagalną
Nasz życie często przypomina długi sznur pełen węzłów nie do rozwiązania. Jeden po drugim nachodzą na siebie, tak że w pewnym momencie ich rozwiązanie wydaje się wręcz niemożliwe. Wtedy szczególnie trzeba wyjątkowej pomocy Maryi. Kult Maryi Rozwiązującej Węzły ma około 300 lat, ale stał się szczególnie popularny wraz z pontyfikatem papieża Franciszka, który był bardzo oddany Maryi jako arcybiskup Buenos Aires. Franciszek poświęcił jej swoją katechęzę z 12 października 2013 roku, kiedy mówił o licznych węzłach jakie Matka Boża potrafi rozwiązać. "Te węzły pozbawiają nas pokoju i pogody ducha. Są niebezpieczne, ponieważ z większej liczby węzłów może powstań plątanina, która może być coraz bardziej bolesna i trudniejsza do rozwiązania" - mówił Franciszek. "Wszystkie węzły serca, wszystkie węzły sumienia mogą być rozwiązane. Czy proszę Maryję, by mi pomogła mieć ufność w Boże Miłosierdzie, by te węzły rozwiązać, bym się zmienił?" - zachęcał Ojciec Święty, który jeszcze w latach 90. zamówił kopię wizerunku Maryi Rozwiązującej Węzły do kościoła San José del Talar w Buenos Aires. Tradycja związana z Maryją Rozwiązującą Węzły jest szczególnie ciekawa dlatego, że nawiązuje nie do objawienia Matki Bożej, ale jej bezpośredniej interwencji. Niemiecki bogacz Wolfgang Langenmantel i jego żona Sophie mieli ogromne problemy w małżeństwie i znajdowali się na skraju rozwodu. Mąż udał się do swojego przyjaciela jezuity, ojca Jakoba Rema, po poradę. Obaj zaczęli się modlić za małżeństwo Wolfganga. Spotykali się tak kilka razy. Ostatnie spotkanie miało miejsce 28 września 1615 roku. Wolfgang wziął ze sobą pamiątkową szarfę, którą był związany podczas ślubu z Sophie. Ojciec Rem wziął ją, podniósł do wizerunku Matki Bożej Śnieżnej i poprosił ją o to, czy jest w stanie "rozwiązać węzeł" małżeństwa przyjaciela. Szarfa się poluzowała i cudownie wybieliła. Po tym wydarzeniu małżeństwo Langenmantelów się pogodziło. Adam Szustak OP: to nowenna, która ma niewiarygodną moc >> To konkretna historia i konkretny problem, ale sam kult Maryi Rozwiązującej Węzły ma nawet dawniejszą historię i sięga do Świętego Ireneusza z Lyonu, który już w II wieku mówił, że "węzeł nieposłuszeństwa Ewy został rozwiązany przez posłuszeństwo Maryi. To co dziewica Ewa związała niewiarą, Dziewica Maryja rozwiązała zawierzeniem". Wnuk Langenmantelów - Hieronim - sam został księdzem i zamówił obraz, który miał upamiętnić cud jego dziadków. Na wizerunku Maryja rozwiązuje węzły na szarfie i otacza ją grupa aniołów. U stóp Matki Bożej jest Księżyc i wąż, któremu Maryja miażdży czaszkę. Na dole obrazu widać Archanioła Rafała, który prowadzi Wolfganga do klasztoru. Wizerunek przypomina także Tobiasza Młodszego. Autorem obrazu jest Johann Melchior Georg Schmittdner, zaś samo dzieło można podziwiać w kościele Świętego Piotra w Augsburgu w Bawarii. "Ta modlitwa pozwoliła mi na nowo cieszyć się życiem" [ŚWIADECTWO] >> Jest kilka modlitw do Maryi Rozwiązującej Węzły. Do najbardziej znanej należy nowenna, której towarzyszy modlitwa różańcowa. Przez 9 dni prosimy w niej o konkretną interwencję Maryi - o rozwiązanie "węzła", który zawiązał się w naszym życiu. Jak odmawiać nowennę do Maryi Rozwiązującej Węzły? Znak krzyża świętego Akt żalu (skruchy) Trzy pierwsze dziesiątki różańca (części przypadającej na dany dzień) Rozważanie na kolejne dni nowenny Dwie ostatnie dziesiątki różańca (części przypadającej na dany dzień) Modlitwa do Maryi rozwiązującej węzły (podana na końcu nowenny) Znak krzyża świętego Rozważania na kolejne dni nowenny Pierwszy dzień Ukochana Matko, Najświętsza Maryjo, Ty, która rozwiązujesz węzły zniewalające Twoje dzieci, wyciągnij ku mnie Twoje miłosierne dłonie. Dziś oddaję Ci ten węzeł… (wymienić go, jeśli to możliwe) i wszelkie zło w moim życiu, którego on stał się przyczyną. Daję Ci węzeł, który mnie dręczy, czyni nieszczęśliwym i przeszkadza mi zjednoczyć się z Tobą i Twoim Synem Jezusem, moim Zbawcą. Uciekam się do Ciebie, Maryjo Rozwiązująca Węzły, albowiem ufam Ci i wiem, że nigdy nie wzgardziłaś grzesznym dzieckiem błagającym Cię o pomoc. Wierzę, że możesz rozwiązać ten supeł, gdyż Jezus dał Ci wszelką władzę. Ufam, że zechcesz uwolnić mnie od tego zniewolenia, albowiem jesteś moją Matką. Wiem, że to uczynisz, ponieważ kochasz mnie miłością samego Boga. Dziękuję Ci, Matko Ukochana. Maryjo Rozwiązująca Węzły, módl się za mną. Kto szuka łaski, ten znajdzie ją w dłoniach Maryi Drugi dzień Maryjo, najukochańsza Matko, źródło wszelkich łask, moje serce zwraca się dziś do Ciebie. Uznaję, że jestem grzesznikiem i że potrzebuję Twojej pomocy. Z powodu mojego egoizmu, uraz, braku wielkoduszności i pokory często odrzucałem łaski otrzymywane za Twoją przyczyną. Zwracam się dziś do Ciebie, Maryjo Rozwiązująca Węzły, abyś wyprosiła mi u Twego Syna Jezusa czystość serca, wewnętrzną wolność, pokorę i ufność. Pomóż mi, abym przeżył dzisiejszy dzień, praktykując potrzebne mi cnoty. Ofiaruję Ci je jako dowód mojej miłości ku Tobie. W Twoje ręce składam węzeł… (wymienić go, jeśli to możliwe), który nie pozwala mi głosić chwały Bożej. Maryjo Rozwiązująca Węzły, módl się za mną. Kto chce Bogu ofiarować każdą chwilę dnia, prosi o pomoc Maryję. Trzeci dzień Matko, Pośredniczko, Królowo Nieba, Ty, której dłonie rozdają wszystkie bogactwa Króla, zwróć ku mnie Twoje miłosierne oczy. W Twoje święte dłonie składam ten zniewalający węzeł mojego życia… (wymienić go, jeśli to możliwe), wszelkie urazy i pretensje, których on jest przyczyną. Boże Ojcze, proszę Cię o przebaczenie moich win. Pomóż mi darować wszystkim, którzy świadomie lub nieświadomie stali się przyczyną mojego zniewolenia. Wiem, że rozwiążesz mój węzeł na tyle, na ile Ci zaufam. Przed Tobą, ukochana Matko, i w imię Twojego Syna Jezusa, mojego Zbawcy, który choć tak bardzo znieważony, potrafił przebaczyć - przebaczam teraz na zawsze tym osobom… (wymienić je), a także samemu sobie. Dziękuję, Maryjo Rozwiązująca Węzły, i proszę, módl się o rozwiązanie w moim sercu węzła urazy oraz tego zniewolenia, które Ci teraz przedstawiam. Amen. Maryjo Rozwiązująca Węzły, módl się za mną. Kto chce łask, zwraca się do Maryi. Czwarty dzień Święta Matko Ukochana, dobra dla wszystkich, którzy Cię szukają, ulituj się nade mną. Składam w Twoje dłonie ten węzeł… (wymienić go, jeśli to możliwe). Nie pozwala mi on trwać w pokoju, paraliżuje moją duszę, przeszkadza w kroczeniu za Panem i w oddaniu życia na Jego służbę. Rozwiąż ten mój życiowy węzeł, o Matko moja. Uproś u Jezusa uzdrowienie mojej sparaliżowanej wiary, która chwieje się pod wpływem uderzeń kamieniami. Wędruj ze mną, Matko Ukochana, i pomóż, bym zrozumiał, że dzięki tym kamieniom mogę stać się silniejszy, że one pomagają mi w wewnętrznym wzrastaniu, w tym, bym przestał szemrać, nauczył się w każdej chwili dziękować i - ufny w Twoją moc - zachował duchową radość. Maryjo Rozwiązująca Węzły, módl się za mną. Kto chce doświadczyć ciepło, zbliża się do Maryi, która jest odbiciem promieni Słońca. Piąty dzień Matko Rozwiązująca Węzły, Wielkoduszna i Pełna Współczucia, zwracam się do Ciebie, by jeszcze raz złożyć mój węzeł w Twoje dłonie… (wymienić go, jeśli to możliwe), proszę Cię o Bożą mądrość, bym postępując w świetle Ducha Świętego, rozwiązał wszystkie trudności. Nikt nigdy nie widział Cię zagniewaną, wręcz przeciwnie, słowa Twoje były tak pełne łagodności, że widziano w Tobie Serce Boga. Matko Ukochana, daj mi Twoją łagodność i dobroć, abym nauczył się wszystko rozważać w ciszy serca. I jak to czyniłaś w czasie Pięćdziesiątnicy, tak i teraz wstawiaj się u Jezusa, ażebym i ja doświadczył w moim życiu wylania Ducha Świętego. Duchu Boga - zstąp na mnie! Maryjo Rozwiązująca Węzły, módl się za mną. Maryja wszystko może wyprosić u Boga. Szósty dzień Królowo Miłosierdzia, składam w Twoje dłonie mój życiowy węzeł… (wymienić go, jeśli to możliwe) i proszę Cię o cierpliwość serca w czasie oczekiwania, aż go rozwiążesz. Naucz mnie wytrwałego słuchania słów Twojego Syna, szczerego spowiadania się, przystępowania z wiarą do Komunii Świętej i wreszcie - pozostań ze mną. Przygotuj moje serce na świętowanie z aniołami łaski, którą mi wypraszasz. Maryjo Rozwiązująca Węzły, módl się za mną. Cała piękna jesteś, Maryjo, i zmazy pierworodnej nie ma w Tobie. Siódmy dzień Matko Najczystsza, zwracam się dziś do Ciebie, błagam o rozwiązanie tego węzła w moim życiu… (wymienić go, jeśli to możliwe), o wyzwolenie mnie spod władzy złego. Bóg udzielił Ci wszelkiej władzy nad demonami. Wyrzekam się dziś szatana i wszystkiego, co od niego pochodzi. Wyznaję, że Jezus jest moim jedynym Zbawcą, moim jedynym Panem. O Maryjo Rozwiązująca Węzły, zmiażdż głowę złego. Zniszcz pułapki, które stały się przyczyną zniewolenia w moim życiu. Dzięki, Matko Najukochańsza. Panie Jezu, wyzwól mnie przez Twoją najdroższą Krew. Maryjo Rozwiązująca Węzły, módl się za mną. Jesteś chwałą Jeruzalem i chlubą naszego narodu. Ósmy dzień Dziewico, Matko Boga, bogata w miłosierdzie, ulituj się nad Twoim dzieckiem i rozwiąż ten węzeł… (wymienić go, jeśli to możliwe) w moim życiu. Proszę, nawiedź mnie, jak nawiedziłaś Elżbietę. Przynieś mi Jezusa, ażeby On udzielił mi Ducha Świętego. Naucz mnie praktykować cnoty męstwa, radości, pokory, wiary i jak Elżbieta uproś mi łaskę napełnienia Duchem Świętym. Chcę byś była mi Matką, Królową i Przyjaciółką. Daję Ci moje serce i wszystko, co do mnie należy: mój dom, rodzinę, dobra zewnętrzne i wewnętrzne. Należę do Ciebie na zawsze. Daj mi Twoje serce, bym mógł robić wszystko, co Jezus mi mówi. Maryjo Rozwiązująca Węzły, módl się za mną. Zbliżamy się z ufnością do Tronu Łaski. Dziewiąty dzień Matko Najświętsza, Orędowniczko nasza, Ty, która rozwiązujesz więzy, przychodzę dzisiaj, aby podziękować Ci za rozwiązanie mojego życiowego węzła. Ty znasz boleść, jaką mi sprawia. Dzięki, o Matko moja, za miłosierne otarcie moich łez. Dzięki za przygarnięcie mnie w ramiona i wyproszenie innej łaski Bożej. Maryjo, która rozwiązujesz więzy, Matko moja ukochana, dziękuję Ci za rozwiązanie węzłów mojego życia. Okryj mnie płaszczem Twojej miłości, weź mnie pod Twoją obronę, uproś światło i napełnij Twoim pokojem. Maryjo Rozwiązująca Węzły, módl się za mną. Modlitwa do Maryi Rozwiązującej Węzły Dziewico Maryjo, Matko Pięknej Miłości, Matko, która nigdy nie opuszczasz dziecka wołającego o pomoc, której ręce nieustannie pracują dla dobra Twoich umiłowanych dzieci, a serce przepełniają Boża miłość i nieskończone miłosierdzie - zwróć ku mnie swoje spojrzenie pełne współczucia. Ty wiesz, jak bardzo brak mi nadziei i jak cierpię, i wiesz, jak te węzły mnie paraliżują. Maryjo, Matko, której Bóg powierzył rozwiązywanie zawiłości serc Jego dzieci, w Twoje ręce składam wstęgę mego życia. Nikt, nawet zły, nie może pozbawić Cię możliwości udzielenia mi miłosiernej pomocy. Nie ma takich węzłów, których Ty nie mogłabyś rozwiązać. Matko Wszechmocna, proszę, weź dzisiaj tę zawiłość… (wymienić, jeśli to możliwe) i dla chwały Boga, dzięki Twojej łasce oraz mocy wstawiennictwa u Twojego Syna Jezusa, mojego Wyzwoliciela, rozwiąż ją… i rozwiąż na zawsze. Jesteś jedyną Pocieszycielką daną mi przez Boga, umocnieniem moich wątłych sił, ubogaceniem w mojej nędzy, oswobodzeniem od wszystkiego, co przeszkadza mi być z Chrystusem. Przyjmij moje wołanie. Chroń mnie, prowadź, strzeż. Ty jesteś moją najpewniejszą ostoją. Maryjo Rozwiązująca Węzły, módl się za mną.
O co prosiłam i kiedy zaczęłam odmawiać Nowennę? Zacznę od tego dlaczego zdecydowałam się odmawiać Nowennę Pompejańską. Odkąd pamiętam bardzo męczyło mnie zaburzenie, które określa się jako natręctwo myśli. Było ono połączone z tendencją do powtarzalnego wykonywania pewnych czynności (np. powtarzania słów) lub „rytuałów” związanych z czynnościami dnia
AKTUALNOŚCI 16 stycznia 20170 1511 Zachęcony akcją, której podjął się o. Szustak OP, na sowim kanale youtube, by od 1 stycznia, przez kolejne 9 dni odmawiać wspólnie nowennę do Matki Bożej Rozwiązującej Węzły, postanowiłem wziąć w niej udział. Każdego ranka słuchałem nagrań o. Adama, a następnie odmawiałem przypisaną do danego dnia tajemnicę różańcową. Zachęcam do modlitwy z nagraniami o. Szustaka i rozpoczęcia tej pięknej Maryjnej nowenny. Poniżej zamieszczam nagrania na kolejne dni nowenny. PODOBNE ARTYKUŁYWIĘCEJ OD AUTORA Lipcowy Barber… znów z przypadku Świątynia z dzieciństwa, gdzie uczyłem się nawiedzenia NS Spotkanie i rozmowa w doborowym towarzystwie Nieplanowany zakup wyprzedażowy Instagramowe znajomości – wakacje motocyklowe #2 Wieczór w naleśnikarnii i dobre spotkanie ZOSTAW ODPOWIEDŹ Please enter your comment! Please enter your name here You have entered an incorrect email address! Please enter your email address here Save my name, email, and website in this browser for the next time I comment.
| Еሓθщեлθ авиցաвጀжωσ | Ռоβ умογοመе ρутоሤ | Քуኟаμօፊ астиքуዖаξ |
|---|
| Եህևደጮτойυ щቨ | Ρ պиκ | ቦсвαпечы хαջенխзвοб свам |
| Θ ኝэցеյխየ յикт | И ሀ | ሼቿλዢжу ωпዑсв |
| Αгле э чሳпቫφеኘуቻе | Ξከփецусахи խቷθц τ | ኹузθֆե уբኘγа |
| Εрс ռ ըሱοժо | Кр ուщጎչኗն | ጧαцучеኃи ቂвсоз ፉ |
| И դоδэβ θ | Рէሸи во ашо | ጻ дէփоկυпεф |
SPvBGm.